Odwiedza nas 4 gości oraz 0 użytkowników.
Od 5 maja 2014 r. w sobotach naszego kościoła parafialnego można oglądać wystawę prac nagrodzonych w konkursie RATOWANIE ZABYTKÓW NASZEJ MAŁEJ OJCZYZNY pod patronatem Ks. bp. Jana Kopca. Konkurs został zorganizowany przez Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 12 w Gliwicach – Brzezince.
Historia pod podłogą
ks. Waldemar Packner
Ostatnie badania georadarowe pozwoliły zajrzeć do nieznanych krypt pod posadzką kościoła w Poniszowicach. Z pewnością zabytkowa świątynia ma jeszcze niejedną tajemnicę...
Niedawno wyremontowano tzw. soboty, ale tutejszy kościół czeka jeszcze wiele prac renowacyjnych. Dzięki badaniom georadarowym w środku odkryto fundamenty pierwszego kościoła z 1175 roku oraz krypty i nisze piaskowe.
Poniszowice leżą pomiędzy Pyskowicami i Pławniowicami. Miejscowość może poszczycić się tym, że jest jedną z najstarszych na naszym terenie. Istnienie wioski po¬twierdził papież Hadrian IV w dokumencie z 1145 roku, gdy wraz z dwoma folwarkami (Niewiesze i Niekarmia) przekazał ją kurii wrocławskiej.
Budowę pierwszego kościoła rozpoczęto w 1175 roku i trwała ona zaledwie kilka tygodni. Niewielka świątynia wzniesiona przez miejscowych chłopów przetrwała ponad 200 lat. – Zapis kroniki z 1404 roku podaje, że została zniszczona podczas wielkiej nawałnicy, która nawiedziła Poniszowice. Ocalał jedynie mur obwodowy, a z pierwotnego kościoła zachowały się ściany tylnego chóru obecnej świątyni – wyjaśnia proboszcz ks. Jan Palus. Kościół trzeba było więc odbudować, wtedy też postanowiono go powiększyć.
Stojąca trumna i piaskowe nisze
Nowy kościół zbudowano na miejscu starego, którego fundamenty dzięki ostatnim badaniom odkryto we wnętrzu świątyni. W Poniszowicach georadarowe pomiary na zlecenie Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków rozpoczęto już w 2010 roku, a kontynuowano je w listopadzie ubiegłego roku. Przeprowadził je Zakład Badań Nieniszczących KPG Sp. z o.o. z Krakowa. Rezultat badań, zawarty w szczegółowej dokumentacji, przeszedł oczekiwania i konserwatorów, i proboszcza. – To stara świątynia. Z pewnością kryje jeszcze niejedną tajemnicę i być może wiele razy nas zadziwi – mówi ks. J. Palus.
W wyniku badań odkryto zarys fundamentów pierwszego kościoła z 1175 roku, a także, co było swego rodzaju sensacją, krypty i nisze piaskowe. - Nisze piaskowe można porównać do katakumb, czyli otworów wydrążonych w skale, gdzie składano ciała zmarłych. Nisze są wcześniejsze od krypt. Dzięki tym badaniom dotarliśmy do niezwykle starych i rzadko spotykanych obiektów archeologicznych - wyjaśnia proboszcz.
Po badaniach georadarem w kościele wykonano 24 odwierty, aby kamerą zajrzeć w odkryte miejsca. Zachowane nisze piaskowe są tak duże, że przy ich zawale mogłoby dojść do uszkodzenia prezbiterium obecnego kościoła. W jednej z nich widać prawdopodobnie ludzkie szczątki.
W Poniszowicach została odkryta jedna drożna krypa z trumną w środku. Byliśmy zdumieni, że znajduje się ona w pozycji pionowej, a wieko obok. Odpowiedź na pytanie, dlaczego tak właśnie została ułożona trumna w podziemiach naszego kościoła, domaga się kolejnych badań archeologów – opowiada proboszcz. Zarwanych, czyli zasypanych krypt, odkryto dwie, a nisz piaskowych znaleziono dwie duże i jedną zasypaną. Przez specjalne odwierty kamera mogła zajrzeć do ich środka. Proboszcz wspomina, że było to niesamowite doświadczenie – zobaczyć miejsca, w które od wieków nie zaglądało ludzkie oko.
– To bogata historia i wspaniałe dziedzictwo przeszłości. My jesteśmy tylko pokornymi następcami i dziedzicami – powiedział proboszcz, gdy dzięki kamerze zajrzał pod posadzkę swojego kościoła.
To dopiero początek
Osobna historia to cztery krypty znajdujące się przy bramie głównej prowadzącej na teren przykościelny. Tam zostały odkryte zarwane katakumby, a krzyż z cynkowych trumien przed lat wydobyto na zewnątrz. Proboszcz wspomina, że żyją jeszcze parafianie, którzy pamiętają z lat 50. XX wieku zagłębienia terenu i wejście do podziemnych grobów. Przy okazji remontu nawierzchni przykościelnej zostały one zawalone, a teren wyrównany. Były to czasy, gdy nikt nie przejmował się tym, że niszczy się w ten sposób wiekowe dziedzictwo przeszłości.
Dopiero od niedawna znaczące pieniądze z różnych instytucji pozwalają na skuteczną i prowadzoną często na wielką skalę renowację śląskich zabytków.
Jaki los czeka poniszowickie odkrycia? Wszystko jest w rękach Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Niedawno ks. Jan Palus spotkał się z konserwatorem, ale konkretne decyzje jeszcze nie zapadły. Jeśli zleci on przeprowadzenie dokładniejszych badań, być może trzeba będzie w samym kościele dokonać głębokich wykopów. Na ostateczne rozstrzygnięcie trzeba jeszcze poczekać.
Kościół w Poniszowicach wymaga także radykalnych działań konserwatorskich. Niedawno ukończona została rekonstrukcja tzw. sobót, które otaczają świątynię. Teraz na swoją kolej czeka zabytkowa kaplica, która mocno zniszczona „odchodzi” od bryły świątyni. – To nasz absolutny priorytet. Potem przyjdzie kolej na ratowanie fundamentów samej świątyni – zdradza plany ks. Palus.
Podnieść cały kościół
Przez długie lata zgniłe belki, tworzące fundament kościoła, zwyczajnie usuwano, a brakujące miejsca wypełniano cegłą i cementem. Obchodząc kościół, ma się wrażenie, że drewniana świątynia wznosi się na betonowym fundamencie. Plany renowacji przewidują usunięcie murowanych elementów i zastąpienie ich drewnianymi belkami. W tym celu cała świątynia zostanie podniesiona na kilka centymetrów, aby usunąć nadmurówkę i włożyć wcześniej przygotowane belki.
– To potężne przedsięwzięcie logistyczne, które na razie jest w fazie projektu – wyjaśnia proboszcz. Problemem jest również znalezienie ogromnych belek podwalinowych, które zostałyby podłożone pod kościół. Być może trzeba ich będzie szukać w Bieszczadach lub w lasach Słowacji.
Fundusze na dotychczasowe prace i badania pochodziły z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków oraz z dotacji powiatu gliwickiego i gminy Rudziniec. – Podziwiam także wielką ofiarność moich parafian, ale bez zewnętrznej pomocy przeprowadzenie tak wielkich inwestycji byłoby niemożliwie – powiedział proboszcz.
Z pewnością kościół w Poniszowicach kryje wiele innych tajemnic, ale ks. Jan Palus nie boi się związanych z tym problemów i prac. – Od pierwszego dnia, kiedy tu przyszedłem, pokochałem tę świątynię. Z dumą patrzę na wieki, przez które służyła tu mieszkającym. Tak samo kochają ją parafianie, którzy zawsze są chętni i do pracy fizycznej, i do pomocy finansowej. Jeśli ten kościół otoczony jest taką miłością, to czeka go tylko wspaniała przyszłość – dodaje poniszowicki proboszcz.
◊◊◊
Jak to działa?
Badanie georadarem pozwala „zobaczyć”, co kryje podłoże, bez konieczności jego rozkopywania. Ta nowoczesna metoda ma zastosowanie zwłaszcza tam, gdzie wykonanie wykopu mogłoby być uciążliwie, a i często wręcz niemożliwe, jak w przypadku wnętrza kościoła.
Sam pomiar polega na przesuwaniu anteny nadawczej wraz z anteną odbiorczą wzdłuż badanego terenu. Z anteny wysyłany jest impuls elektromagnetyczny o określonej częstotliwości. Odbity od podłoża, wraca do anteny odbiorczej, ale część sygnału wędruje jednak głębiej i odbija się później od kolejnej warstwy.
Aparatura rejestruje zmiany sygnałów powracających w różnym czasie, przetwarza je elektronicznie i rejestruje. W ten sposób powstaje dość dziwny i kolorowy wykres przekroju podłoża, który laikom nic nie mówi, specjalistom zaś pozwala powiedzieć niemal o wszystkim, co kryje się pod ziemią.