Wybór języka

Polish English German

Obrazy

1_30.png

Odwiedza nas 24 gości oraz 0 użytkowników.

Użytkownicy

Dzisiaj
Wczoraj
Ten tydzień
Ten miesiąc
Wszyscy
590
293
1792
8678
668283
image1 image2 image3

Kolejarze naszej parafii uczcili swoją patronkę

św. Katarzynę Aleksandryjską

Pracujący kolejarze, emeryci i ich rodziny zgromadzili się w naszym kościele parafialnym w poniedziałek 25 listopada o godz.10.00. na dorocznej Mszy świętej, aby uczcić swoją patronkę - św. Katarzynę Aleksandryjską.

 

 

Żywot świętej Katarzyny,
panny i Męczenniczki

Święta Katarzyna Aleksandryjska urodziła się około roku 294(?) po Chrystusie w Aleksandrii, ówczesnej stolicy Egiptu, w królewskiej rodzinie pogańskiej, jako córka króla Kustosa. Otrzymała bardzo staranne i wszechstronne wykształcenie z zakresu filozofii, retoryki, poezji, muzyki, fizyki, matematyki, astronomii i medycyny. Słynęła nie tylko z wielkiej mądrości, ale także z niezwykłej urody. A kiedy nadszedł czas jej zamążpójścia, na próżno poszukiwała konkurenta, który sprostałby jej wymaganiom. Matka zaprowadziła ją więc do pobożnego pustelnika, syryjskiego mnicha, słynącego z mądrości i trafnych porad. Ten opowiedział im Dobrą Nowinę o Zbawicielu Świata, który jest Bogiem i panuje nad wszystkimi królami ziemskiego globu. Słuchając przekonywującej nauki pobożnego pustelnika, obie kobiety, matka i córka, – uwierzyły w Chrystusa. Nawróciły się na chrześcijaństwo i poprosiły o chrzest. Na chrzcie córka otrzymała imię Katarzyna co z greckiego znaczy „czysta”. Następnie Katarzyna zobaczyła we śnie Zbawiciela, który nazwał ją Swoją Oblubienicą, a jej rękę ozdobił obrączką. To były właśnie mistyczne zaślubiny Katarzyny z boskim Oblubieńcem, wychwalane dziś w pieśniach i modlitwach ku czci św. Katarzyny. W życiu Katarzyny nastąpiły teraz poważne zmiany. Przestało cieszyć ją bogactwo. Nieważne dla niej stały się honory ziemskie. Jej najbliższymi stali się chrześcijanie. Złożyła ślub dozgonnej czystości.

Czasy jednak były bardzo niekorzystne dla chrześcijan. Naznaczone były ich krwawym prze-śladowaniem, wywołanym przez dekret cesarza Dioklecjana, który brzmiał: „Wszyscy obywatele imperium rzymskiego obowiązani są do składania ofiar bogom pogańskim”. Na początku IV wieku wschodnimi terenami państwa, do których należał też Egipt, zarządzał najbliższy współpracownik cesarza Dioklecjana, Maksencjusz, któremu w Egipcie także przysługiwał tytuł „Cesarz”. Był on fanatycznym poganinem i bardzo sumiennie czuwał, aby na podporządkowanym mu obszarze skrupulatnie przestrzegano edyktów cesarskich. Katarzyna ostentacyjnie odmówiła złożenia kadzielnej ofiary. Cezar rozgniewany, ale licząc się z pozycją Katarzyny, zwołał wielkie gremium filozofów z całego kraju. Ich zadaniem było przekonać Katarzynę o jej błędzie i pozyskać ją dla pogaństwa. Katarzyna była jednak nieugięta i Maksencjusz postanowił zdobyć Katarzynę prośbą i obietnicami, łącznie z propozycją małżeństwa. Bezskutecznie. Wtedy skazał ją na tortury, morzenie głodem, łamanie kołem. Ostatecznie wykonano dnia 25 listopada, w jej 18 roku życia, wyrok kary śmierci przez ścięcie mieczem.

Dzisiaj święta Katarzyna patronuje: zakonom, filozofom, teologom, uczonym i studentom; adwokatom i notariuszom; literatom i bibliotekarzom; drukarzom; kolejarzom, kołodziejom i woźnicom; młynarzom i piekarzom; mężatkom i dziewczętom; grzesznikom

Święta Katarzyna wyróżniona została ponadto przez zaliczenie jej w poczet czternastu świętych wspomożycieli i to jako najpotężniejsza spośród nich. (Czternastu świętych wspomożycieli: Św. Arkadiusz, Św. Barbara, Św. Błażej, Św. Cyriak, Św. Dionizy, Św. Erazm, Św. Eustachy, Św. Idzi, Św. Jerzy, Św. Katarzyna, Św. Krzysztof, Św. Małgorzata, Św. Pantaleon, Św. Wit).

Obok świętej Doroty, św. Małgorzaty i św. Barbary została też zaliczona do 4 najdostojniejszych i najprzedniejszych dziewic wśród świętych.

W ikonografii św. Katarzyna przedstawiana jest w koronie królewskiej, z palmą męczeńską w dłoni. Jej atrybutami są: anioł, Dziecię Jezus, nakładające na jej palec pierścień jako oblubienicy, filozofowie, z którymi prowadziła dysputę, gałązka palmowa, koło, na którym była łamana, korona w ręku, krzyż, księga, miecz, piorun.

Boże, któryś na Świętej Górze Synaj dał przykazania Mojżeszowi i na tymże miejscu pochować raczyłeś ciało św. Katarzyny, dziewicy i męczennicy, daj nam łaskawie, prosimy Cię za przyczyną jej zasług i wstawiennictwa, abyśmy przy rozłączeniu się z tym światem, mogli dojść do Góry, gdzie jest Jezus nasz Zbawiciel, który z Tobą Ojcze żyje i króluje w jedności Ducha Świętego na wieki wieków. Amen.

 

Zakończenie Roku Wiary

Na zakończenie Roku Wiary, 24 listopada, Eucharystii w naszym kościele parafialnym przewodniczył ks. proboszcz Jan Palus. Uroczystość zakończenia Roku Wiary stanowiła okazję do modlitewnej wdzięczności za dar wiary, za okazje do jej pogłębienia w czasie minionego roku.

Homilię ks. proboszcz rozpoczął słowami: „ Chrześcijanin odmawia wiele modlitw. Zna Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo, bierze do ręki różaniec lub koronkę do Miłosierdzia Bożego, modli się słowami litanii lub nowenny, śpiewa pieśni i uczestniczy w nabożeństwach. Jakie miejsce w tym bogactwie modlitw, z których korzystamy, zajmuje odmawianie Wyznania wiary? - mówił ks. proboszcz.

Przypomniał nam o tradycji, pielęgnowanej od wielu pokoleń i ciągle żywej w wielu domach, bowiem Skład Apostolski należał i należy do tzw. pacierza, a więc najbardziej podstawowych i najczęściej odmawianych modlitw. Dla niektórych chrześcijan pacierz jest jedyną modlitwą, którą codziennie odmawiają. Inni odeszli od tej tradycji z różnych powodów. Jednym z nich mogły być trudności, jakie sprawiało im powtarzanie każdego dnia tekstu, w którym o nich nie prosili ani za nic nie dziękowali, tylko powtarzali, że wierzą i w co wierzą. Po co dziś znów powtarzać, że wierzę, skoro mówiłem to wczoraj i przedwczoraj?

Pytanie to jest bardzo ważne. Czy rzeczywiście trzeba każdego dnia ustami wyznawać swoją wiarę? W liście apostolskim Porta fidei Ojciec Święty Benedykt XVI pisze: „Nie przypadkiem w pierwszych wiekach chrześcijanie musieli nauczyć się Credo na pamięć. Było ono ich codzienną modlitwą, aby nie zapomnieć o zobowiązaniu przyjętym wraz ze chrztem”. Słowami pełnymi znaczenia przypomina o tym św. Augustyn, kiedy w jednej z homilii na temat redditio symboli, przekazania Credo mówi: „Symbol świętej tajemnicy, który otrzymaliście wszyscy razem i który wyznaliście jeden po drugim, jest słowami, na których opiera się, jak na stałym fundamencie, wiara Matki-Kościoła, a fundamentem tym jest Chrystus Pan... Otrzymaliście więc i powtarzaliście to, co wiernie powinniście naśladować, co w duszy i sercu zawsze powinniście przechowywać, co powinniście na łożach waszych odmawiać, o czym myślicie na placach i miejscach publicznych, o czym także i podczas posiłków waszych nie zapominajcie, strzeżcie tego w sercu, chociaż ciało zasypia”- przypominał wiernym słowa św. Augustyna ks. Jan.

,,Codzienne odmawiania Wyznania wiary może być dla człowieka nużące i stać się zwykłą recytacją tekstu. W taką modlitwę człowiek nie angażuje się sercem, lecz tylko ustami. By tego uniknąć trzeba ciągle na nowo odkrywać wypowiadanie wyznania wiary jako jedną z najpiękniejszych modlitw chrześcijanina. Wyznawanie wiary ma ogromny wpływ na całe życie człowieka. Im gorliwiej człowiek tę wiarę wyznaje, tym staje się ona mocniejsza”. – mówił ks. proboszcz.

Uroczyste nieszpory niedzielne, które rozpoczęły się o godz. 15.00 zakończyły obchody Roku Wiary w naszej parafii. Ks. Proboszcz podczas nabożeństwa stwierdził, iż dzisiaj potrzeba Kościołowi przede wszystkim świadectwa.

Na zakończenie ks. proboszcz zwrócił się do wiernych słowami: ,,Oby po przeżyciu Roku Wiary Skład Apostolski stał się dla wszystkich członków naszej wspólnoty parafialnej umiłowaną modlitwą i jedną z najpiękniejszych, jakie odmawiają wierni. Obyśmy wszyscy odkrywali piękno tej modlitwy, opowiadającej o Bogu i człowieku, wprowadzającej każdego z nas w świat miłości, która wszystko zwycięża”.

Po zakończeniu Roku Wiary starajmy się żyć sprawami, które stały się ważne i które były przedmiotem naszej wspólnej i osobistej refleksji podczas ostatnich 13 miesięcy - bo tyle trwał Rok Wiary. Chciejmy odpowiedzieć sobie na pytanie: czy nasza wiara wzrosła, umocniła się ?

Rok Wiary ogłosił w Liście Apostolskim Porta fidei papież Benedykt XVI z okazji 50. rocznicy otwarcia Soboru Watykańskiego II i 20. rocznicy ogłoszenia Katechizmu Kościoła Katolickiego. Dzisiejsza niedziela Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata kończy rok liturgiczny w Kościele.

 

UROCZYSTE NABOŻEŃSTWO KU CZCI ŚW. CECYLII

PARAFIA P.W. ŚW. JANA CHRZCICIELA

W PONISZOWICACH

NIEDZIELA 16.11.2013 GODZ. 15.00

PROGRAM KONCERTU:

„W CHWALE BOŻEJ NA NIEBIOSACH” – wykonanie utworu- organista+ wierni.

Cecylia żyła na przełomie II i III wieku. Jako chrześcijanka złożyła ślub czystości. Mimo że zmuszono ją do małżeństwa z poganinem, nie tylko nie złamała ślubu, lecz jeszcze nawróciła swojego męża. Oboje ponieśli potem śmierć męczeńską. Dlaczego więc stała się patronką muzyki i jest na obrazach przedstawiana zwykle z instrumentami muzycznymi, a nie jako męczennica?

Legenda o tym, że Cecylia umiała grać na organach, powstała pod koniec średniowiecza, zapewne wskutek błędnego tłumaczenia antyfony śpiewanej w jej dniu. Słowa: cantantibus organis, Cecilia virgo in corde suo soli Domino decantabat (podczas gdy brzmiały instrumenty muzyczne, dziewica Cecylia śpiewała w swoim sercu jedynemu Bogu) interpretowano w ten sposób, że święta śpiewała, akompaniując sobie na organach. Łacińskie słowo organis utożsamiano wówczas z organami.

Tymczasem najprawdopodobniej antyfona ma zupełnie inne znaczenie. Jej najstarsze zapisy zamiast cantantibus organis przekazują wersję: candentibus organis, czyli „przy płonących instrumentach”. A zatem organis to raczej nie instrumenty muzyczne, lecz narzędzia tortur. Antyfona najprawdopodobniej wysławia więc Cecylię, że w chwili męczeństwa śpiewała Bogu w swoim sercu. Wspomnienie liturgiczne patronki chórzystów, lutników, organistów i szeroko pojętych muzyków kościelnych obchodzimy w Kościele katolickim 22 listopada.

NIBY ECHO SPOZA ŚWIATA” – wykonanie utworu- chór;

Najbardziej tradycyjnym i właściwym śpiewem Kościoła katolickiego był i jest chorał gregoriański. Najważniejszymi cechami chorału są: jednogłosowość, melizmatyczność czyli wykonywanie kilku dźwięków na jednej sylabie, śpiew a capella, czyli bez akompaniamentu, teksty w języku łacińskim, oparcie się na 8 skalach modalnych, czyli kościelnych, w odróżnieniu od dzisiejszego układu dur-moll, teksty pochodzące z Pisma Świętego, notacja neumatyczna, podstawą kompozycji jest tekst, symbioza tekstu i melodii. Chorał pozostawał dominującym nurtem muzyki kościelnej także przez kolejne mijające stulecia, podczas których dał początek różnym jej modyfikacjom. Coraz większą popularność zdobywały niespotykane dotąd techniki wykonywania utworów, w których pojawiały się nowe melodie do nowych tekstów. Inną popularną praktyką było przedłużanie pieśni poprzez przekształcanie jej w organum. Początkowo organum zawierało dwa głosy: melodię zaczerpniętą z chorału oraz jej zdwojenie prowadzone równolegle w interwale konsonansowym, zwykle kwincie (odległość 5 dźwięków) lub kwarcie (odległość 4 dźwięków). Organum było pierwotnie improwizowane: gdy jeden śpiewak wykonywał zapisaną linię melodyczną , inny "ze słuchu" dokomponowywał niezapisaną drugą linię . W miarę upływu czasu kompozytorzy zaczęli zapisywać dodawane głosy, które przestały być zwykłymi transpozycjami – w ten sposób kształtując już prawdziwą polifonię. Za chwilę usłyszymy dwie części stałe mszy świętej - Kyrie wykonane w organum ( w tym przypadku dwóch równoległych kwintach) i Sanctus wykonane jednogłosowo.

„KYRIE I SANCTUS Z MISSA XI ORBIS FACTOR” – wykonanie utworu- D. i R. Woszek;

Muzyka liturgiczna to także ogromna spuścizna polifonicznych, a więc wielogłosowych, utworów organowych. Począwszy od prostych, krótkich form, skończywszy na bardzo rozbudowanych dziełach, które dzisiaj znacznie przerastają możliwości czasowe liturgii, a wykonywane są na specjalnych koncertach. Za chwilę usłyszymy dwie krótkie, popularne formy fugę i preludium chorałowe. Charakterystyczną cechą fugi jest posiadanie tematu, czyli można powiedzieć w uproszczeniu, krótkiej melodii, która jest później przeprowadzana przez wszystkie głosy. Natomiast preludium chorałowe zawiera w sobie cantus firmus - melodię chorału, do którego dokomponowane zostają kolejne głosy. Cantus firmus wyodrębnia się często, i tak będzie także w tym przypadku, oddzielną rejestracją na organach, aby był jeszcze bardziej wyrazisty i słyszalny.

„FUGA – ANONIM” – wykonanie utworu - R. Mróz;

„PRELUDIUM CHORAŁOWE Z TABULATURY ORGANOWEJ JANA Z LUBLINA” – wykonanie - D. Woszek;

Czasy Klasycyzmu i Romantyzmu to burzliwy rozwój muzyki liturgicznej. W ramach liturgii zaczynają być wykonywane rozbudowane formy muzyczne znacznie przedłużając jej czas trwania i niestety przytłaczając piękno i istotę samej liturgii. Mówimy tutaj o dziełach Mozarta, Haendla, Verdiego, Beethovena i wielu innych. Wierni powoli przestawali być uczestnikami liturgii a coraz częściej stawali się jej słuchaczami. Były to czasy, w których muzyka i liturgia płynęły oddzielnymi torami. To wówczas śmiało można było mówić o oprawie muzycznej mszy świętych czy nabożeństw. Obok organów wykorzystywano inne instrumenty, orkiestry, ogromne chóry, solistów. Za chwilę usłyszymy fragment G. Verdiego pochodzący z tamtego okresu.

„MODLITWA KAPŁANA” - wykonanie utworu - chór;

Po bujnym okresie Romantyzmu powoli przyszedł czas na reformy i powrót do źródeł muzyki liturgicznej, do chorału, prostych form, dawnej, kościelnej harmonii. Współczesne dokumenty kościoła pokazują muzykę kościelną jako integralną część liturgii, co dla nas muzyków kościelnych jest źródłem radości, ale i odpowiedzialności. Dzisiaj wielbimy Boga śpiewem i grą na instrumentach na wiele sposobów. Jesteśmy w tej wspaniałej sytuacji, że możemy czerpać ze spuścizny wszystkich epok, które są za nami pamiętając , aby jednocześnie nie zatracić tego co najważniejsze.

„KRÓLOWO NIEBA” – wykonanie utworu - chór;

Chcielibyśmy wszystkim podziękować za wspólną, śpiewaną modlitwę i serdecznie zaprosić do naszego chóru. Można dołączyć w każdym momencie, wystarczy mieć słuch muzyczny i przyjść na próbę. Czekamy na wszystkich, szczególnie na mężczyzn. Na zakończenie usłyszymy jeszcze :

PANIS ANGELICUS” CESARA FRANCKA – wykonanie utworu - B. Kocur i R. Woszek;

Pieśń na Wystawienie i Błogosławieństwo;

Zakończenie – „ŚW. CECYLIO PATRONKO NASZA” – wykonanie - wierni + organista;

Postludium.

Opr. D.J. Woszek

Już kolejny raz podczas Nabożeństwa ku czci św. Cecylii odbył się w parafii szczególny koncert naszego chóru. Niezwykle bogaty był program tegorocznego koncertu, podczas którego przez muzykę i śpiew wielbiliśmy Boga. Muzyka sakralna ma w sobie szczególną moc. Jest w niej duch modlitwy, refleksji i szczególne piękno. Całość koncertu była poprowadzona nie tylko jako występ, ale jako modlitwa. Święta Cecylia jak co roku patronowała temu wydarzeniu.

Za duchowe doznania – serdecznie dziękujemy

 

 

1 LISTOPAD - DZIEŃ WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH

1 listopada przychodzimy na cmentarz, aby pobyć przez chwilę z tymi, których już z nami nie ma.

Żal że się za mało kochało
Że się myślało o sobie
Że się już nie zdążyło
Że było za późno

Jan Twardowski "Żal" [fragm.]

Ale nie jest to tylko dzień smutku, bo przecież wierzymy, że nasi najbliżsi są w innym, lepszym świecie. Że nie odeszli zupełnie. Są w nas, naszej pamięci, sercach, wspomnieniach...

Świętość jest kojarzona jako coś wyjątkowego, dla wybranych. To błąd.

- Wszyscy, którym 1 listopada oddajemy cześć, wielcy święci opisani w martyrologium i księgach błogosławionych, oraz ci bezimienni, zwyczajni święci pokazują, że niebo jest dla nas, pokazują nam drogę przeznaczenia.

,,Dzień Wszystkich Świętych przypomina nam o powołaniu wszystkich do świętości, a jednocześnie o tym, że ta świętość jest możliwa - powiedział sekretarz Episkopatu Polski bp Wojciech Polak. Dodał, że w tym dniu czcimy tych, którzy są świętymi i oglądają Boga twarzą w twarz. "Ten dzień to dzień radości, ale w naszej tradycji polskiej jest to dzień, w którym rozpoczynamy modlitwy za zmarłych. Idziemy na cmentarze, stajemy nad grobami naszych bliskich zmarłych. Często dotykamy też takiej ludzkiej prostej świętości zawartej w życiu dnia codziennego" - powiedział sekretarz Episkopatu Polski.

Podkreślił jednocześnie, że droga do świętości "każdego jest własna, która wiedzie często poprzez proste, konkretne formy miłości Boga i bliźniego".

Stąd też - jak zaznaczył bp Polak - można powiedzieć, że jest jakby osobny dzień Wszystkich Świętych i dzień modlitwy za naszych zmarłych.

,,Dzień 2 listopada - w Dzień Zaduszny - pamiętamy o tych wszystkich, którzy od nas odeszli, szczególnie o tej więzi, która idzie poza grób, kiedy możemy ofiarować naszym zmarłym nie tylko dobrą pamięć, ale także naszą modlitwę, której zmarli będąc na drodze oczyszczenia potrzebują" - wyjaśnił biskup Polak.

Jak podkreślił sekretarz Episkopatu Polski, Dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny "są dwoma stronami jednego medalu - medalu życia".

Dzień 1 listopada przypomina prawdę o powszechnym powołaniu do świętości. Każdy z wierzących, niezależnie od konkretnej drogi życia: małżeństwa, kapłaństwa czy życia konsekrowanego jest powołany do świętości. Tej pełni człowieczeństwa nie można osiągnąć własnymi siłami. Konieczna jest pomoc łaski Bożej, czyli dar życzliwości Boga.

Ponieważ Stwórca powołuje do świętości wszystkich, także każdemu człowiekowi pomaga swą łaską. Teologia wskazuje, iż każdy otrzymał dar zbawienia, bo Jezus Chrystus złożył ofiarę za wszystkich ludzi. Od każdego z nas jednak zależy, w jakim stopniu przyjmie od Boga dar świętości.

Uroczystość Wszystkich Świętych zdecydowanie różni się od Dnia Zadusznego (wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych) przypadającego na 2 listopada. Uroczystość przypadająca na 1 listopada wyraża powszechne powołanie do świętości. Wskazuje na hojność Pana Boga i pogłębia nadzieję, że wszelkie rozstanie nie jest ostateczne, bo wszyscy są zaproszeni do domu Ojca.

Razem jednak Dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny przypominają prawdę o wspólnocie Kościoła, obejmującej świętych w niebie, pokutujących w czyśćcu i żyjących jeszcze na ziemi. Wśród tych trzech stanów Kościoła dokonuje się, poprzez modlitwę, pamięć czy ofiarę, ciągła wymiana dóbr duchowych. W tej łączności (komunii) wyraża się świętych obcowanie.

Wspomnienie wszystkich świętych ma źródło w kulcie męczenników. W rocznicę śmierci, która dla chrześcijan jest dniem narodzin dla nieba, odprawiano na grobach męczenników Eucharystię i czytano opisy męczeństwa. Pamięć o tych, którzy krwią potwierdzili swoją wiarę, była w pierwszych gminach chrześcijańskich pieczołowicie przechowywana.

Każda z lokalnych wspólnot posiadała spis swoich męczenników, którzy przez sam fakt męczeństwa stawali się bliskimi Chrystusa, dlatego ich wstawiennictwo nabierało szczególnej mocy. Stopniowo do tych list dopisywano imiona nie tylko męczenników, ale też innych osób odznaczających się szczególną świętością. Pierwszym świętym spoza grona męczenników był zmarły w 397 r. biskup Marcin z Tours.

Początki święta sięgają IV w. W Antiochii czczono wtedy pamięć o wielu bezimiennych męczennikach, których wspominano w niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego. W Rzymie w VII wieku papież Bonifacy IV poświecił dawny Panteon i uczynił go kościołem ku czci Bogurodzicy oraz wszystkich Męczenników. Polecił przy tej okazji umieścić tam kamienie przywiezione z katakumb chrześcijańskich męczenników. Historycy przekazują, iż przywieziono wtedy aż 28 pełnych wozów. Z rocznicą tych wydarzeń związane było rzymskie święto Wszystkich Świętych. Czczono wtedy jedynie Maryję i męczenników.

W późniejszych wiekach dołączono kult "wszystkich doskonałych Sprawiedliwych". Obchody przeniesiono z 13 maja na 1 listopada. Powodem były prawdopodobnie trudności z wyżywieniem rzesz pielgrzymów przybywających do Rzymu na wiosnę.

Listopadowa data była już znana w Irlandii oraz Anglii a od VIII w. rozprzestrzeniło się w całej Europie. Po ostatniej reformie liturgii teologowie podkreślają, że "uroczystość obejmuje nie tylko świętych kanonizowanych, ale wszystkich zmarłych, którzy osiągnęli doskonałość.

- Papież Franciszek powiedział, że dzisiejszy dzień, dzień 1 listopada jest świętem nadziei.

„Myślimy o naszej przyszłości, rozważając wizję nieba, którą daje nam Apokalipsa. Widzimy w niej rzesze ludzi, którzy zostali odkupieni nie dzięki własnym uczynkom, lecz mocą krwi Chrystusa. Ta krew (…)” – zaznaczył papież Franciszek – „jest naszą nadzieją, która nigdy nie zawodzi”.

Pierwsi chrześcijanie malowali nadzieję w postaci kotwicy, tak jakby życie było zakotwiczone na drugim brzegu. A my wszyscy idziemy na przód trzymając się tej liny. To piękny obraz nadziei! Mieć serce zakotwiczone tam, gdzie są nasi bliscy, nasi przodkowie, gdzie są święci, gdzie jest Jezus, Bóg. Na tym polega nadzieja. Ta nadzieja nie zawodzi. Kiedy przychodzą trudne chwile w życiu, dzięki nadziei można iść na przód. Iść na przód, wpatrując się w to, co nas czeka – mówił papież Franciszek

Ojciec Św. mówił, że Pan nas oczekuje po drugiej stronie brzegu; że ważne jest abyśmy przerzucili kotwice na drugi brzeg. Jednocześnie Ojciec Św. zwracając się do wiernych, pytał: gdzie jest zakotwiczenie ich serce?

- To dzień radości; radości pogodnej, pełnej pokoju. Pomyślmy o zachodzie tych, którzy nas uprzedzili. Pomyślmy o naszym zachodzie. Pomyślmy o naszym sercu i zapytajmy się gdzie jest zakotwiczone moje serce. Jeżeli nie jest jeszcze dobrze zakotwiczone możemy zakotwiczyć się po drugiej stronie brzegu, mając tę pewność, że nadzieja nie zawodzi, bo Pan Chrystus nie zawodzi – powiedział Ojciec Święty Franciszek.

Tradycyjnie na wszystkich cmentarzach w naszym kraju odbywają się 1 listopada nabożeństwa, które kierują nasze myśli ku tajemnicy życia wiecznego i zachęcają do modlitwy za zmarłych.

W naszej parafii popołudniowe nabożeństwo za zmarłych rozpoczęło się o godz. 15:00 w kościele. W czasie tego nabożeństwa zostały poświęcone przyniesione znicze, następnie w procesji udaliśmy się na cmentarz, by tam modlić się nad grobami naszych bliskich zmarłych.